„Before I die...” to akcja, która cieszy się ogromną popularnością, także w Polsce. Każdy ma jakieś marzenia do spełnienia. Jak wygląda lista rzeczy, które musisz zrobić przed śmiercią w wydaniu angielskim? Oto kilka pozycji.
Razem w kumplem przeżyj mecz Rugby World Cup.
Stańcie w obronie ukochanej drużyny, kiedy w obliczu porażki szydzą z niej kibice przeciwników. Broń jej honoru bez względu na wszystko. A potem odpocznijcie leżąc z kumplem na chodniku. W regeneracji pomoże Wam piwo i chipsy serowe.
Udaj się na festiwal do Glastonbury.
Baw się nocą pod Arkadią, aż do wschodu słońca nad Worthy Farm w Stone Circle.
Weź udział w talent show.
Jeśli chcesz, aby zawsze już o Tobie pamiętano, idź do Great British Bakeoff, pokaż na co Cię stać w X Factor. Możesz płakać śmiać się, śpiewać skakać – rób co chcesz. To będzie Twoje pięć minut.
Pozwól sobie na niedzielne szaleństwo.
Spędź cały dzień w pubie. Pochłoń wielką pieczeń zapijając piwem i poprawiając czymś mocniejszym. Baw się, jakby jutra nie było. A jutro? Jutro idź z kacem do pracy. Co za różnica, przecież poniedziałek nigdy nie był dobrym dniem.
Poplażuj po angielsku.
W ciepły letni dzień idź na plażę z puszką (bądź puszkami) piwa i usiądź na piasku. Rozkoszuj się widokiem morza, smakiem piwa i... deszczem. Trudno o bardziej brytyjski wypoczynek, jak pozwolić sobie beztrosko zmoknąć.
Zobacz Parlament.
Nie bądź totalnym ignorantem. Zobacz, gdzie ustala się prawa, które mniej lub bardziej, mają wpływ na to, co znalazło się na tej liście. Być może przekonasz się, że nie robią tego wcale tacy poważni panowie, jakby mogło się wydawać...
Jeśli chcesz zrobić kilka rzeczy, które są angielskie do bólu, czasem wręcz dosłownie – śmiało. To jeden z najlepszych sposobów, aby lepiej poznać i zrozumieć mieszkańców Wysp. To nie będzie teoretyczna wiedza z książek poświęconych kulturze i sposobowi bycia Anglików. Jeśli zrobisz te rzeczy w gronie przyjaciół, zawsze będziesz o nich pamiętać. Z każdej takiej misji możesz zabrać pamiątkę, nawet gdyby miała to być kolejna butelka po piwie lub kamień. Po co? Sam pomyśl: zbierasz je wszystkie do jednego pudła, pakujesz jak należy, a potem wraz ze zdjęciami wysyłasz za pomocą DPD Classic do kumpla, który wrócił do Polski. Koszt przesyłki: £13.99. A kumpel, który dostanie taką paczkę ze zdumienia otworzy szerzej podpuchnięte po meczu rugby oczy – efekt wart więcej, niż czternaście funtów.