W kornwalijskiej wiosce Zennor stoi zabytkowy kościół. Wydawać by się mogło, że nie ma w tym nic niezwykłego. Kościół jak wiele innych – pewnie właśnie to powiesz, kiedy do niego wejdziesz. Ale wewnątrz, na jednej z ławek znajduje się niecodzienna ozdoba. Jest nią rzeźba pięknej syreny, która trzyma grzebień i zwierciadło. Ta ława jest ostrzeżeniem. Przed czym? O tym opowie Ci legenda. Przeczytaj...
Dawno, dawno temu w tym kościele często rozbrzmiewał hymn na chwałę Boga. Śpiewał go czysty, mocny jak dzwon głos. Należał on do młodego mężczyzny, Mateusza Trewhella, który mieszkał w Zennor. Ale talent śpiewaczy nie był jedyną zaletą Mateusza. Należał on do najprzystojniejszych i najszlachetniejszych młodzieńców w całej okolicy. Jego życie toczyło się zwyczajny trybem, aż do dnia, kiedy w kościele pojawiła się niezwykłej urody kobieta. Nikt nie wiedział, skąd pochodzi. Jednak żaden z mieszkańców Zennor nie pytał o to. Wszyscy byli jej przychylni. Pomimo swojego bogatego stroju chętnie pomagała wieśniakom. Całymi godzinami służyła kościołowi bez słowa przechwałek. Tajemnicza dama nikomu nie zdradziła, że głównym powodem jej wizyt jest pragnienie słuchania śpiewu młodego Trewhella. Kobieta zjawiała się w kościele coraz częściej. W końcu jej wzrok spotkał się ze spojrzeniem Mateusza i tak młodzi zakochali się w sobie.
Jednak bogata powłóczysta suknia kryła pod sobą sekret. Wybranka Mateusza nie była zwykłą kobietą, a syreną. Zakochana w młodzieńcu nie potrafiła ukrywać przed nim swojego pochodzenia. Pewnego dnia zaprowadziła Mateusza nad brzeg Oceanu i wskoczyła do wody. Trewhell wskoczył za nią. Podobno pobrali się w jej podwodnym królestwie.
Nikt z mieszkańców Zennor nie wiedział, co stało się z ich ulubionym śpiewakiem. Całymi latami zachodzili w głowę, gdzie się podział Mateusz Trewhell i jak to możliwe, że czasem wiatr znad Oceanu niesie jego głos. Pewnego poranka, miała to być niedziela, przypadkowy żeglarz zakotwiczył w pobliżu Zatoczki Pendower. Ku jego zaskoczeniu w wody wyłoniła się piękna syrena o twarzy tajemniczej damy, która przed laty służyła kościołowi. Syrena uprzejmie poprosiła kapitana, aby ten podniósł kotwicę swojego statku, ponieważ zatarasował nią wejście do jej domu. Żeglarz nie tylko spełnił prośbę, ale szybko udał się do Zennor i opowiedział o tym, co go spotkało. Przestraszeni ludzie postanowili przestrzec innych przed pięknymi kobietami, które pojawiają się znikąd i uwodzą najlepszych spośród młodzieńców. Pamiątką tego zdarzenia ma być właśnie ława z wizerunkiem syreny.
Chcesz się przekonać, czy w Kornwalii naprawdę są syreny? Jeśli nie boisz się zaryzykować, już dziś zamów bilet lotniczy do Anglii i nadaj bagaż lotniczy z AngliaPolska.pl. W ten sposób na pewno nie utopisz w wycieczce wszystkich oszczędności.
Zobacz także:
Legenda o Wiedźmie z Wookey Hole
Legenda o królu Arturze
Legenda o Leprechaunie